Sunday 26 August 2012

Lupy.

Z krótkiego urlopu w Czechach i dzisiejszego wypadu do znajomego mamy jestem bogatsza o: półeczkę na ścianę do kuchni - została w CZ, bo zostawiam ją w oryginale ;), drugą półeczkę mam tutaj - do malowania; małą ramkę okienną z szybą (do malowania, już trochę poskrobałam),  hebel bądź strug stolarski - pokorniczony, jak przetarłam papierem ściernym, to się okazało, że kolor drzewa jest piękny :). Zepsułam to, bo chciałam zamalować i będę ścierać tą farbę :D ładniejszy taki piegowaty :). Co jeszcze - została tam taca wiklinowa i na strychu prawdziwe skarby - szuflada pełna różnokolorowych koralików ceramicznych, kołyska dla lalek - piękna! I wielkie słoje (plus małe wecka). Te parę ostatnich nie byłam pewna, czy mogę wziąć, wszystko okaże się na dniach. A dzisiaj na kupce "do wyrzucenia" w ogrodzie u przyjaciela mamy znalazłam starą tarę do prania, kosz druciany biały - jak nowy plus trzy druciane kosze do lampek nocnych! Tak się ucieszyłam :) dwa jak nowe, trzeci troszkę jakby zaczyna rdzewieć, na szczęście kształt też inny, więc nie będzie szkoda się go ewentualnie pozbyć, no ale najpierw będziemy ratować :). Kosz jabłek i gruszek to już świeżynki z dzisiejszego zbioru, jutro będziemy przetwarzać :).

Wednesday 1 August 2012